[Zwrotka 1]
Robię te flote na pętli, dawno nie noszę McKenzie
Robimy swoje ubrania, a kiedyś chciałem mieć Fendi
Wpierdalam brandzik, po nim z rana bełty, wszystko kręci się i kręci
Wiesz co robię jak powiem jestem zajęty
Czy potrafisz skręcić to jak Milonakis Andy
Czy to co słyszałem to tylko piosenki są i teatralne scenki
Pluję na tą półkę w sklepie; Empik
Podaj mi bibułkę, palę hurtem, palę pengi
Samodzielnie, wbijasz się udając durnia
Robię własne kółka, wypuszczam te kółka, wpierdalam te kółka
Złotówka jest smutna, jestem fanem funta
A ty uwal się i leż, i pisz jak kochasz mówić kurwa
Się wydurniasz, przyleciałem tu z Saturna
Gdzie mój dom to wulkan, przyda ci się chyba dobra musztra
Wstajemy punkt szósta, trzeba biegać za tym hajsem
Wybrałem te trapy, teraz jestem waszym majstrem
Głupia suka puści kantem, wolałbym odpulić żartem
Przed koncertem się umówić i jej trutkę wrzucić w żarcie
Naginać się to nie dla mnie, chyba że to Rose Amber
Pyta się czy zrobię z niej fontanne, to fajnie
Zrób ze mnie swoją pomadkę
Powiedz mi, że to trap życie smakuje jak ristorante
Pikers, ty jebany ignorancie
Zamykaj te japę bo nic lepszego nie znajdziesz tu na razie