[Refren: Pikers]
Wychyl się, wychyl się, będę strzelał w twoją stronę
Ona prosi, ona chce, ona zje to jak majonez
No to cześć, mówię hej, gdy wychodzę, mam zielone
I to pewne, że w nie gram, zaraz będzie moja kolej
Jebać hejt, jebać fejm, to był dobry dzień
I odżyłem, chyba umieram już trochę mniej
Jestem z nią, teraz uwiera mnie Calvin Klein
Wkurwia mnie jak koleżanki jej
[Zwrotka: Pikers]
Ona lubi brać do gęby i nie lubi, gdy jest po nim
Lubi dostać między zęby, ona lubi brać do dłoni
Gdyby jej stary to wiedział, to by pewnie ją wygonił
Ale nie ma nawet neta, czyli nie gadamy o nim
Ona oznacza raperów, ale to nie są jej ziomy
Ona myśli, że przejebać się, to jest najlepszy pomysł
Pamiętam jedną sukę z czasów jeszcze szkoły
Co kiedyś nie lubiła mnie, a teraz chce pierdolić się
Mógłbym zająć się jej cipką, ale myślenie ją boli
Wiesz, zostanę dziś sam i wszystko gra jak Panasonic
Ja jestem paranoikiem, moja furia zaboli cię
Ale mogę tak zrobić cię, że nie będziesz tu chodzić dzień
A nastroje w twojej klice zmieniają się i to widzę
Zaufaj mi, że zawsze chciałem mieć taką cipę
Ale tylko, jak cię widzę, a nie słyszę
Na mój widok pewnie swędzi ciebie w cipie jak dziewicę
[Refren: Pikers]
Wychyl się, wychyl się, będę strzelał w twoją stronę
Ona prosi, ona chce, ona zje to jak majonez
No to cześć, mówię hej, gdy wychodzę, mam zielone
I to pewne, że w nie gram, zaraz będzie moja kolej
Jebać hejt, jebać fejm, to był dobry dzień
I odżyłem, chyba umieram już trochę mniej
Jestem z nią, teraz uwiera mnie Calvin Klein
Wkurwia mnie jak koleżanki jej