[Zwrotka 1: MFC]
Jeszcze nie tak dawno mi nie było szkoda hajsu na aloes, teraz piję wodę, wkładam kominiarę, jestem raper
Robię se makaron ze szpinakiem, twoja dziwka chapie
Tylko duży papier, małe siano to se możesz robić w Tesco
Robię takie zdrowe gówno, bierz to
Moje gówno jest poezją
Moje martwe miasto Elbląg
I na pewno wiem że się wybijamy z rapem
Brat to kraju wróci to se spalę jointa z bratem
[Zwrotka 2: Pikers]
[?] jointa z bratem
Jestem w UK, pogadamy se o sztuce
I każdego dnia się uczę jak tu robić dużą kasę
Nie podskakuj, pójdziemy na materace
Twój ziomek mi daje w łapę żebym nie dissował czasem
Dbaj o zdrowie, mój ziomek leje aloes
Dziś na bitach leję wodę, a od bluntów suche dłonie
Koniec końców to my siedzimy na szczycie
I nie widzę was, przysłania mi typów wielkie rzycie
Jesteś brudem, jesteś syfem, coraz bardziej nienawidzę
Powiedz gdzie jest kurwa papier, zostawimy tam kotwicę
I tak fajnie to na bicie płynie MFC i Pikers
Chcesz tu przenieść się, ja mógłbym ciebie przenieść na orbitę
[?] i mamy tu wbite w to
Spalę was na proch, upaliłem się tym G-sem, co?
Nie głosuję, ale zabłysnę popisem na tym bicie
Jeden przypadkowy tekst może zmienić moje życie