[Zwrotka 1]
Nie do wytrzymania jestem, kiedy robię przerwę
Wiecie, że to jebnie, weź te przepowiednie
Jesteś taka lalka, no to będzie boleć wszędzie
Jesteś tak jak pralka, no bo jestem w twoim bębnie
Będziecie się zwalczać, ty i koleżanki
Szybki zrobię ranking, kwit z nich pobieram dziś
Ty kpisz sobie z prawdy, kliknij może zadrwisz
Piknik polecam ci, z tym czymś proszę za drzwi
Dzikie moje małpy, jakby były z Indii
Nienawidzisz prawdy, rapsy to nie [?]
Baby to nie życie, szmaty to nie single
Kto jej wytłumaczy, że kutasy to nie pringle?
[Bridge]
Zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, ciebie się nie wstydzę
Ale suki obrzydliwe po ludziach roznoszą lipę
Zero ograniczeń, widzą zero ograniczeń
[Zwrotka 2]
Wkręciliście się w blokową gadkę, co nie
Kaptur na łbie jak w zakonie. ale kto jest naprawdę na tronie?
Statek tonie, mówią że nie będzie drugiego takiego po mnie
Jeśli cię zajebię, oni mi wybaczą zbrodnię
Palimy joye jak pochodnie, to jest przy nas nieodzownie
Łeb ukoję albo zrobię przerwę gdy mam paranoję
Stilo jest, paranormalne gnoje, paranormalni wpadną do twojej pani, paranormalny projekt
Tylko dla wybranych, jak nie babramy
Ona to odpali głośno, jak nie ma mamy
Byliśmy na dnie, ale tam nie wracamy
Ona teraz tak nie chce, ale was nie macamy
[Refren]
Zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń
Zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń
Widzę zero ograniczeń, zero ograniczeń