[Zwrotka 1: Marek Citko]
Złość i nienawiść, przemoc i hejterstwo
Wszystko nie pasuje, każą, kurwa, nie jeść mięso
Pieszy miał pierwszeństwo, life monopoly
Hamuj na czerwonym, no bo w kogoś przypierdolisz
Waż swe czyny, ziomuś, świadom bądź, z kim broisz
Do roboty byś się wziął, a nie na kornerze stoisz
Jeden zły ruch, wiedz, że możesz wtopić
Z grubej rury akcje, użyj swoją wyobraźnię
Watch yo steps albo wylądujesz w bagnie
[Zwrotka 2: Łysy/Pikers]
Ktoś kogoś zajebał, kiedy pisałem to gówno
Ale na tym świecie brudno, wyprostować będzie trudno
Wolę schować się z tą kurwą, jebać dołek, jebać pudło
Monopolowy na dole, kiedy ciężej będzie usnąć
Monopoly, kutas zawsze w pionie, ty to tylko pionek
Trzymam same grube, nie mam monet, z planszy wszystko biorę
Chcą mnie dziwki dobić, na co mi te chujociągi
Znowu atmosfera gęsta jakbyś dał za dużo mąki
Zepsute żołądki z rana witają cię w kuchni
Lubisz lecieć ostro, w końcu wypalą cię skutki
Kiedy bardziej się powodzi, wszyscy wydają się smutni
Bo ich bardziej boli, kiedy wydają te stówki
Co dzień sięgotuje tutaj i znam to od kuchni
[Zwrotka 3: Okularnick]
Wczoraj wbiłem na Akropol
Dzisiaj z twoją dziwką gram sobie w monopol, to jest spoko
W inwestycje to się wpierdalam jak w pogo
Już jest błogo, ona zaczepia mnie nogą
W mojej głowie już monopol, chce się bawić złotą krową
Albo z koleżanką nową, która złapie mnię za ogon
O pardon, o pardon, czuję woń
Czy pot zalewa ci skroń, może podasz mi swą dłoń
Komornik zajął ci dom, zrobiłdym jak Michał Pol
Lepiej nie graj w monopol
Okularnick
[Zwrotka 4: Karlito/MVZR]
Uważaj na kroki, bo się możesz wypierdolić i
Weź zastanów się czy cipa nie zasłania drogi ci
Nie wiesz jaką kartę dziś wyciągniesz, może dobrze
Sugeruję ci zapełnić hajsem portfel
No i kupić jakiś ponton, jak przyjdzie tsunami
Nie wiesz co cię czeka, noszę wąsa jak Salvador Dali
Więc posłuchaj mojej rady, nie ufaj tym szmatom
Ordynator trapu, mówię ci, jak zacząć
Każdy w sercu nosi zator, którego się musi pozbyć
Musisz być rozważny, musisz być ostrożny
Planuj swoje ruchy, to nie będziesz głodny
A i tak nie masz pewności, czy uderzą jutro bomby
Los nam nie pomaga, on się śmieje z nas jak chochlik
Los nam nie pomaga, on się śmieje z nas jak chochlik
I na tym skończmy