[Zwrotka]
Większe plany, śmielsze myśli
Stoję z wami, jestem wszystkim
Zjechać wrogów, zebrać blizny
To prawdziwy dzień mężczyzny
Wbijam twarz w jej piękne cycki
Coś dobrego niech się przyśni
Świeże głowy w mieście skisły
Nigdy już nie będziesz czysty
Bloki rodzą brud po nocy
Puste oczy, puchną nosy
Długie kosy, znów przemówił
Bóg przemocy, szmul chce mocniej
Trochę floty ktoś jej wyśle
Szykuje się nocny występ
Już wrzuca nową bieliznę
Ponoć kwitu robi w pizdę
A ja wiem, że ma problemy
Przeżyć i się z głową męczy
Gdy w końcu usypia
Wtedy podświadomość nocą wrzeszczy
Czy to spokój był ważniejszy
Czy też forsa od tych leszczy
I czy chodzi tylko o sos
Czy o to, by poczuć dreszczyk
Dobrze wie co lustro widzi
Wyjść do ludzi znów się wstydzi
I podaje rękę śmierci
Miała o nim mnóstwo wizji
Żеby tego musnąć choćby
Skończyć się i wrócić do gry
Ale dzisiaj się wykrwawi
Bo los nie był kurwa szczodry
[Hook]
Ona krwawi kiеdy pisze
Ja o tym zbyt często myślę
Pojebane piętno cyfer
Miała tylko jedno życie
Bo nie każdy będzie zdolny w piekle jakieś ujrzeć piękno
Czy na pewno będzie łatwiej jak za rękę pójdzie ze mną?
[Refren x2]
Mózg o tobie myśli, morda o tobie krzyczy
Żołądek trawi twe soki, pompuje w żyły
Odbierasz oddech, a zwrotnie dodajesz siły
A walka o nas adrenaliny, tak się bawimy