Pikers
Insekty
[Refren]
Oni jak insekty przy nas, nie będę się mazał więcej jak dziewczyna
Wiem jak wielu leszczy będzie to przeklinać, chwila, to dopiero się zaczyna
Finał nie będzie na twoim pysku, ty, chociaż byś tak bardzo chciała
Zejdź stąd, znów podano do stołu, leci płyn z chujów stu
Dziwko, how do you do?
Szybko położymy cię do snu
Wchodzę na sto procent jak Roman Bosski
Ty ciągniesz chuja, bo to twoje hobby
R, U, T, kowski, oni w chuj gdzieś poszli
Oni by tu nie doszli
Zryjemy tu im czosnki

[Zwrotka]
Jak mogą żyć i być tak nieistotni, foka kocha zwrotki, więc mówi "mnie kropnij"
Wiesz, oni są mali, takie podlotki
Nie ma litości dla chujowych gości
Gdy trochę podrośli zaczęli się wozić, a na studiu z nami zamykali mordki
Kogo oszukali? Jakieś idiotki
Ty po tych opiatach wyglądasz jak zombie
Ja składam was, wychodzi ze mnie Zawada, a to co ruchałem to nie twoja sprawa
Tak samo leszczu to co teraz jaram
Teraz kończysz jako moja potrawa, bo rozczarowała mnie gnoja postawa, bo za dużo gada, a za mało robi
Znowu po tobie brygada przychodzi, weź przestań się w końcu wpierdalać pod nogi
Tyle czasu byłem podkurwiony, prawie wszystkie o tym są wykony
Całe szczęście, że są tu ziomy, najpierw oni, a na końcu szony
Znają ten głos jak głos Ivony, cały obszar jest rozkurwiony
Chciałeś gadać, ale możesz spadać, ty z ogonem, tym podkulonym
Pobaw się skórą, jesteśmy górą, lubisz mieć ten bliski kontakt z naturą
Dupa zapytała czy widzę to na poważnie, czyli mi popsuła humor
Miałaś być kurwą, mówi się trudno, znajdę następną nim wjebię się w gówno
Póki co jadę na tripy ze studnią, ciebie wysyłam na niepłatny urlop
Gonię raperów, niech te suki schudną i braknie im tlenu, i robi się smutno
Ale ja zostaję wielki jak sumo, dziewczyny lubią te gierki jak Uno
Cały czas leży, więc ciężko mi uwierzyć gdy mówi, że może być domową kurą
Może se wierzyć, że tu była górą, niech się rozpłynie jakby była chmurą
[Refren]
Oni jak insekty przy nas, nie będę się mazał więcej jak dziewczyna
Wiem jak wielu leszczy będzie to przeklinać, chwila, to dopiero się zaczyna
Finał nie będzie na twoim pysku, ty, chociaż byś tak bardzo chciała
Zejdź stąd, znów podano do stołu, leci płyn z chujów stu
Dziwko, how do you do?
Szybko położymy cię do snu
Wchodzę na sto procent jak Roman Bosski
Ty ciągniesz chuja, bo to twoje hobby
R, U, T, kowski, oni w chuj gdzieś poszli
Oni by tu nie doszli
Zryjemy tu im czosnki