[Refren: GRUBVS]
To tylko my, ci sami co chodzili po swojemu, tylko ty
Wiesz, którą drogą iść by dojść do celu, długopis
Pomaga mi zamazać sto problemów, jestem zły
Bo ona zabiera mi resztki tlenu, muszę
Ciągle skupiony być, lepiej się dobrze kieruj, głupie
To co gadacie jaką szatę masz, ja mam to w dupie
Wypij herbatę albo wylej ją na swój komputer
To, co nagracie wpada i wypada drugim uchem
[Zwrotka 1: GRUBVS]
Najchętniej bym wyjebał z majkiem, wziął go pod pazuchę
Ty ciągle leżysz jakbyś zemdlał, jakby spadł ci cukier
Ja wiem tak wiele, mimo że olewałem naukę
I wiem, że nie mogę ci ufać, omijam cię łukiem
Buh, buh, nie używa mózgu, ale mówi, że chce miękko jak w łóżku
Ja pomalutku robię co mogę, robię co muszę, głupku
By poprawić życie moich bliskich do skutku
Nie mam zamiaru tego zostawić, mam plany na jutro
Nie mam pojęcia ile on zażył, mamy prawie szóstą
Nie pytaj mnie, czy chcę to naprawić, ja chcę tylko usnąć
Muszę łapać w moje dłonie los, rusz główką
I tak nie myślisz sam, myśli za ciebie internet
Pojebało ci się we łbie
To tylko my, za twoje brednie cios na gębę
Ty, albo sam zaciśnij pętle
[Refren: GRUBVS]
To tylko my, ci sami co chodzili po swojemu, tylko ty
Wiesz, którą drogą iść by dojść do celu, długopis
Pomaga mi zamazać sto problemów, jestem zły
Bo ona zabiera mi resztki tlenu, muszę
Ciągle skupiony być, lepiej się dobrze kieruj, głupie
To co gadacie jaką szatę masz, ja mam to w dupie
Wypij herbatę albo wylej ją na swój komputer
To, co nagracie wpada i wypada drugim uchem
[Zwrotka 2: Pikers]
Rok temu uwielbiałem stać nad przepaścią
Nie ufałem sobie i się kładłem spać ze zdrajcą, dziś
Przyjmę na czczo nawet najgorszą prawdę
Łapię dobrą okazję nawet jak mocno spadłem, za żadne
Skarby nie wrócę do szmaty
Przestań myśleć chujem, jakbyś nie miał nic poza tym
Ma pękaty być portfel, a nie kasy w Biedronce
I możesz myśleć, śmieciu, że gdzieś w kasynie skończę
Wczoraj tylko ja, dziś tylko my, jakby dwóch
Nie docenił gracz, bo ma typ do naprawy słuch
Albo na nas się obraził tłuk tak, jakby mógł
Prawy, huk, rozwalił Bóg
Elbląg, ghetto, tak zepsułem się przez to
Jesteście tacy lotni, odbijam was paletką
I często, myślę o tym jak szybko im przeszło, fu
Lepiej jednak nie uciekać w przeszłość
A teraźniejszość rzadko przyjmuję na trzeźwo
Ciężko mi ogarnąć, co się odjebało ze mną, ale
Od zwycięstwa zawsze mnie centy dzielą
I nie pojedziesz ze mną, zamknięty peron
[Refren: GRUBVS]
To tylko my, ci sami co chodzili po swojemu, tylko ty
Wiesz, którą drogą iść by dojść do celu, długopis
Pomaga mi zamazać sto problemów, jestem zły
Bo ona zabiera mi resztki tlenu, muszę