[Zwrotka]
Nie mam siły gadać z nimi, bo gadałem cały dzień ze sobą
Kolejnego dnia w lustrze przywitam się z twarzą wrogą
Próbuję zacząć na nowo regularnie
Wiem, że karmię się złudzeniem, ale niech mi chociaż procent z tego wpadnie
Nie wiem co mogę powiedzieć, ile w sobie mam zatrzymać
Chwilę chcę być w górze, potem to uczucie zawsze mija
Wszystko zwykłe już przywykłem, więc na chwilę tu przycichłem, żeby wrócić
Numer znów ci wytnę jak z koszulki nitkę
Mogę chodzić w Gucci, ale nie będę Lil Pumpa nucił
Chodzę sobie w rozjebanym Hilfigerze
Mam dwie sztuki fajne, sram na twarde, Piotrek nic nie bierze
I pół butli dobrego koniaku, po którym się szczerzę
Wychodzę za ciebie, czasem tylko w myślach
Jak by wyszło ze mnie wszystko to byś wyszła, prysła
Myślałaś, że była u mnie dziwka, a ja tylko leżę
Pytam się samego siebie znowu czy w to wszystko wierzę
Czy mam powód? Czy mam cel?
Przestali pytać o dowód? Chyba śnię
Jak chcesz tylko tak to zrozum, wierzyłem, że będę zawsze młody
Wierzyłem, że przestaną mnie wkurwiać wasze mordy
Wszedłem tutaj zbyt wrażliwy na to łajno, albo wkręciłem to tylko sobie i mijam się z prawdą
Nowe gówno na wspólnych chodnikach dotyka cię bardzo
To nowa normalność dla mnie, nic nie jest normalne
Nic nie było i nie będzie, a jeszcze parę lat wcześniej wierzyłem, że w końcu zaczynam żyć sobie jakby we śnie
Nastoletnie marzenia, to wszystko zgasło we mnie
Rap to brednie, sam nie wiesz co jutro prawdą będzie
Jest nowy dzień to nadzieja, łeb pozmieniać dokumentnie
By się odkuć i nie pytać nigdy więcej co to będzie
O holender mówię do niej, jakbym Niderlandy zwiedzał
Pewnie kąpałbym się w hajsie, gdybym to naprawdę sprzedał
Gdyby tak naprawdę biegał, to by wjebał się na sto
Więc nie słucham co tam śpiewał, wolę zesrać się na to
Cały czas szedłem na dno, ale tam jest wielki tłok
A ja wolę siedzieć solo, więc od nich odszedłem w bok
I paliłem tak jak smok, ale czułem się jak ćwok
Potem przerobiłem dupę, ona mówi na mnie zbok
Ona mówi na mnie kot i usypia w mych ramionach
Mało rzeczy tu pasuje do siebie jak ja i ona