White 2115
Pokolenie Y
[Intro]
Piją [?], mnisi z [?] Shaolin
Jebać trendy, z nimi nigdy nie szło mi
Ze mną wielcy, co za darmo dają w pysk
Świat przestępczy, to jedyne piękno ich

[Zwrotka 1]
Nie układa się wszystko tak jak bym chciał
Tak samo zabawne jak rap dał mi hajs
To nie [?] na max
Nie wystarczy wrzucić se kajdan na kark
Nie jestem tym co się z willi wziął
Raczej z bloków jak Biggie Smalls
Nie mam zamiaru bić liryką
Nie mam zamiaru być miły wciąż
Skaza tego pokolenia
Szansa jakiej tu nikt nie miał
To dlaczego się tak wkurwiam
Jak perspektyw brak
Dźwięk prześmiewczych prawd
Gdzieś mnie męczy zza ekranu
Na którym nigdy nie będzie nas
I nie wiem, czy żałować kultury na nich, czy odpuszczą oni sami
Kiedy mamy na to plany no to gotowi ich zabić
Coraz więcej chcę mieć (cash)
Coraz prędzej mi znika
Przenieś kiermany i napełnij mi #pycha
Wspomnień przecież nie wybieli mi litra
Ziomy mówią wciąż mi
Weź się otrząśnij
To wszystko pierdolnij
Ogarnij se łyskacz
Bo abstynencja nie jest modna jak dzisiaj
[Hook]
To komedia jak Charlie Hampton, źle im to się wróży
Sorry, jak źle to wymawiam, przecież nie mówię w języku tchórzy
To komedia jak Charlie Chaplin, źle im to się wróży
Pierdolą wciąż tyle, a wychodzi na tyle
Jakby nikt z nich nie mówił, jakby nikt z nich nie mówił nic

[Refren]
Znajomi odeszli, prawdziwi zostali
MDMA, EDM mieszam to
To się nazywa sentymentalizm, sensualizm
Widzę cię tu cały czas
Skrawek nieba mamy tam
Tam gdzie do niedawna sięgaliśmy gwiazd

[Outro]