[Refren x2]
Czas zapierdala jak na A2 Panamera
Pamiętam każdy szczegół z trasy, choćbym zabrał na stopa Alzheimera
Stoję na mównicy w towarzystwie bloków, ich cieni
Z diabłami z przeszłości czuje się jak cień boga na ziemi
[Zwrotka 1]
Pamiętam siódmy dzień kopytka w chacie na naszym stole
I zapach swetra z lumpeksu wpierdolonego przez mole
I ojca slalom, huk i połamanie w chacie wieszaka
Ból do wódki w rurach lanej w kuchni do zlewozmywaka
I Wachy rozpad w momencie pogrzebu, po wbiciu krzyża
Ziom mu powiedział, że większego cyrku w życiu nie widział
To rodzi gniew, zwłaszcza że powiedział mu to koleś
Który zawsze miał w domu talerz ciepłej pomidorowej
Mój kolo zajebał matce pierścionek, przyszedł z nim dumny
Tak dostał wpierdol, że poszedł na chatę oddać go smutny
Pedagog pytała zioma o sińce na obu rękach
Kłamał, bo wolał piekło w domu niż jebany dom dziecka
Mi po głowie chodziło co mogłem zrobić i do dzisiaj
Chodzi mi po głowie to tak jak jemu wtedy wszawica
Duma aż rozpierdala moje brudne serce, bo w jego przypadku
Zostać hydraulikiem to być, nie wiem, Billem Gate'sem
[Refren x2]
Czas zapierdala jak na A2 Panamera
Pamiętam każdy szczegół z trasy, choćbym zabrał na stopa Alzheimera
Stoję na mównicy w towarzystwie bloków, ich cieni
Z diabłami z przeszłości czuje się jak cień boga na ziemi
[Zwrotka 2]
W naszych starych wykryto stan podprogowy
W szafach rządzą podróby, a w lodówkach rządzą różne podroby
Pamiętam drżący głos kolegi po starszym bracie w spodniach
Któremu burczało w brzuchu, mówił "ty chociaż masz obiad"
Musimy iść zajebać gdzieś po troszeczkę złomu
Mi tylko daj na szlugi, za resztę kup szamę do domu
Pamiętaj posprzątać w chacie, matkę wyjeb jak nie trzeźwa
Bo coś mówiłeś, że ma być u was opieka społeczna
Pamiętam ex, o którą walczyłem na przeciwko trudom
A poszła w chuj z kolesiem, co wtedy ćwiczył vale tudo
Jak dostał żółte papiery - Mateusz, czujesz coś jeszcze?
Teraz to pierdol się i masz kopa w pizde na odejście
Pamiętam furię kilku gnoi, bicie głową o trzepak
Gdy jeden banan mego kumpla nazwał "jebany biedak"
Pamiętam szok, kiedy skumałem, że zdobywają
Szacunek ziomale, a frajerzy się go domagają
[Refren x2]
Czas zapierdala jak na A2 Panamera
Pamiętam każdy szczegół z trasy, choćbym zabrał na stopa Alzheimera
Stoję na mównicy w towarzystwie bloków, ich cieni
Z diabłami z przeszłości czuje się jak cień boga na ziemi
[Zwrotka 3]
Pamiętam sztukę, co młodo dała dupy, była chora
Oddała dziecko na bidul, mówiła jebać bachora
Mówiła "dziecko po studiach", plan by wypalił, tak czuję
Gdyby zamiast dawania dupy chociaż zdała maturę
Pamiętam jak kumpel zapewniał mamę "idź na leczenie"
Mówił "przestaniesz pić i jakoś spłacimy zadłużenie"
Typa co nie był naszym kumplem, panoszył się jak wąglik
Na co go nie stać było, zamilkł kiedy przyszedł komornik
I to jest właśnie to co przyjaciele tobie dać mogą
Nie dostał słowa "będzie dobrze", wszyscy z nas ci pomogą
A to jest cenne, bo to coś czego kupić się nie da
Przyjaciele w siedmiu potrafią zjadać piętkę od chleba
Mi przypomniały o tym stare i nie markowe buty
Które znalazłem w piwnicy idąc do studia jak struty
Leżały na regale, powiedziały "Łuszy, masz wiedzieć
Że nastał moment w którym musisz to wszystko opowiedzieć"
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]