Kuki
Pizdo nie jestem artystą
[Zwrotka 1: Kuki]
Żaden z nas artysta, czysta wlewa się do pyska
Zarzygałem podłogę? Weź to na wystawę wystaw
Pizgam w tych mądrali, to gówno nie wzrusza
Ciskam w nich skrzypcami, troglodycka dusza
Macie error w uszach, pierdolone profesory
Czysty terror, zmuszam się do picia, jestem chory
Rzeźbię wory pod oczyma, ślina brudzi elewację
Pluję piękne kombinacje niczym gwiezdne konstelacje
Takie mamy atrakcje; chleją chamy, brzydkie słowa
Nagle aria operowa – jadą kurwy, chowaj browar
Ta chujowa policja... Znów się kłócę z czarnym bucem
Na siedzeniach ekspozycja, opróżniam kieszenie w suce
Kiedyś kurwa to ukrócę, rzucę się z toporem, ździro
Upierdolę im łapy... Wenus z Milo
To nie pierdolona sztuka nastawiona na zysk
W tym przypadku sztuka to muka wyjebana w pysk!

[Refren: Kuki, Madafaka, Kuki & Madafaka]
Pizdo, nie jestem artystą à la Witkacy
2NP to nie żacy, podcieramy się Horacym
Kolekcjonerzy kacy, masz na tacy wystawę
Krwawe barwy na ulicy, nakurwiamy cię w kichawę
Mamy brutalną zabawę, latają sztuki mięsa
Odoes, Kuki – grubo jak te suki Rubensa
Oto zemsta na idiotach, biblioteczna pożoga
Rysujemy kutasy na "Słonecznikach" Van Gogha
[Zwrotka 2: Madafaka]
Żaden ze mnie artysta, wbij sobie w łeb ten werset
Dziś twoja playlista krwista od rzucania mięsem
Ja tylko trzęsę sensem, brudnym brzmieniem
Nie chwytam za serce, bo mój sensei to wkurwienie
Nie spotkasz się z pierdoleniem, że cierpienie nas powala
To nie oczyszczenie, wciąż mam sumienie brudne jak anal
Znów się złamas użala, nie znalazł szczęścia po dziś dzień
Twoje jaja to tylko zbędny balast przy piździe
Masz tu dwa karne liście; nie piszczcie, stulcie chałapy
Ja na trackliście niszczę wszystkie cioty i szmaty
Nie piszę na tematy, które znalazłem fartem w słowniku
Jak skurwiel jestem pyskaty, łamię gnaty w zwartym szyku
Słuchasz na odwyku, to przyszykuj nowy Esperal
Syf w głośniku, na języku czujesz buziaka penera
Pozdrowienia od skurwiela na Bangerach, artysto
Ty spedalona, smutna szmato, ruro i pizdo

[Refren: Kuki, Madafaka, Kuki & Madafaka]
Pizdo, nie jestem artystą à la Witkacy
2NP to nie żacy, podcieramy się Horacym
Kolekcjonerzy kacy, masz na tacy wystawę
Krwawe barwy na ulicy, nakurwiamy cię w kichawę
Mamy brutalną zabawę, latają sztuki mięsa
Odoes, Kuki – grubo jak te suki Rubensa
Oto zemsta na idiotach, biblioteczna pożoga
Rysujemy kutasy na "Słonecznikach" Van Gogha
[Zwrotka 3: Kuki & Madafaka]
Zawsze, gdy w teatrze patrzę na nudnego gniota
Paszczę drę jak idiota: "Kto ma, kurwa, pilota?!"
Miotam się jak Gołota podczas walki z Tysonem
Mam w kurwę napierdolone, lepiej nie patrz w moją stronę
Nie chcę być pokorny, każdy wie to, durnie
Że pokorne cielę ssie... i to podwójnie!
Płynnie klnę i kurwię, śpiew to jest złe słowo
To jak nazwać pedofilię miłością pozawiekową
Szukasz na bicie rad na życie? To lepiej moje olej
Chyba że chcesz wstać o świcie pod monopolem z jabolem
Pierdolę być mentorem, wolę być matołem w sumie
Niż pleść ozorem w zespole, który sam się nie rozumie
Znów ktoś wypluje słów strumień jak artysta romantyzmu Szkoda, że dureń nie umie pizgać bez tych populizmów
Dla artystów miano Chrystus to już pewnie marny tytuł
Słuchaj, mistrzu — wstaw cudzysłów — "Nie postawią ci pomników"

[Refren: Kuki, Madafaka, Kuki & Madafaka]
Pizdo, nie jestem artystą à la Witkacy
2NP to nie żacy, podcieramy się Horacym
Kolekcjonerzy kacy, masz na tacy wystawę
Krwawe barwy na ulicy, nakurwiamy cię w kichawę
Mamy brutalną zabawę, latają sztuki mięsa
Odoes, Kuki – grubo jak te suki Rubensa
Oto zemsta na idiotach, biblioteczna pożoga
Rysujemy kutasy na "Słonecznikach" Van Gogha