[Intro]
Brrre!
[Zwrotka 1]
Vamos a la Playa, pierdolony zjebie
Gramy w cymbergaja starą babą po wylewie
I jebię na to, co tam szmato na mnie pieprzysz
Twoje hejty dla mnie to awans społeczny
Tak, jestem najlepszy, wbijam się od kopa
Robię kurwa Meksyk, to moja epoka (Co?!)
Po tym, co tu powiem, będziecie mieć mnie za zboka
Kocham, skurwielu, małe dziewczynki z Tik Toka
Jestem jakimś pojebanym typem
Pospolite sprawy sprawiają mi trud
Prędzej zrobię kurwa platynową płytę
Jak zapoznam cipę i weźmiemy ślub
Krewnych się nie tyka – zapamiętałem sobie
Jak pierdolę wasze matki, ręce trzymam na głowie
Robię przejebane tracki i pierdolę ten świat (Chuj!)
Na dole masz datę, gdy w Polsce zaczął się trap
[Refren]
Pierwszy track; ściero, dawaj pliki
Przed premierą tego nie było muzyki
Twój idol jest nikim, lata tu jak kukła
Wóda, narkotyki, psycha mi się stukła
Pierwszy track; boże, jak to bója
Sam Beethoven może klękać mi do chuja
W renesansie szmato, napruty szampanem
Wymyśliłem całe te nuty jebane
[Zwrotka 2]
Psuję młodym głowy jak Beretta
Zesram się i zjem to, byleby wyrwać się z Getta
Ruchałem się z Dodą, walę z oczu laserami
Oddycham pod wodą i się bujam z gangusami
Rzucamy się z psami jebanymi granatami
Jestem lepszy nawet w operowaniu śmieciami
Jakbym miał gablotę za pasażerami
Miałbym nalepione ziomek, że jadę z kurwami
Strefa Gazy to mój azyl, moja wena
Jakby mi się chciało, bym rozjebał Eminema
Zjadłem kiedyś srakę, popiłem tatrami dwiema
I mi smakowało lepiej jak ta pierdolona scena
Nikt mnie do labelu nie wziął
Wydam legal, jak otworzą znowu Death Row (Death Row!)
Znowu palę i mam płytki dech, flow
I ci szczerzę życzę, żebyś dzisiaj zdechnął
[Refren]
Pierwszy track; ściero, dawaj pliki
Przed premierą tego nie było muzyki
Twój idol jest nikim, lata tu jak kukła
Wóda, narkotyki, psycha mi się stukła
Pierwszy track; boże, jak to bója
Sam Beethoven może klękać mi do chuja
W renesansie szmato, napruty szampanem
Wymyśliłem całe te nuty jebane